1 wrz 2008

Trzy i pol wyjasniena

Portal Lewica.pl opublikowal 8. sierpnia tekst "Wenezuela: 270 polityków wykluczonych z wyborów", ktory przywoluje krytyke wenezuelskiej opozycji wokol decyzji organu zwanego w Wenezueli Contraloría (czyli cos jak najwyzszy urzad skarbowy, krory spawdza, jak wykorzystywane sa fundusze panstwowe): decyzcje tymczasowego pozbawienia osob skazanych za korupcje biernego prawa wyborczego.

Artykul i liczne komentarze czytelnikow dotyczace tej publikacji zawieraja niescislosci, ktore postaram sie ponizej wyjasnic.


1. Na liscie "wykluczonych", ktora liczy 271 nazwisk jest wiecej chavistow niz przedstawicieli opozycji (potwierdza to szczegolowa analiza opublikowna pare dni temu przez gazete Ultimas Noticias). Wiele mediow publikuje, ze wiekszosc wykluczonych to opozycja, nie podajac zrodel. Nieporozumienie wynika zapewna stad, ze wiekszosc chavistow, ktorym tymczasowo odebrano bierne prawo wyborcze, zaakceptowalo te decyzje i nie startuje. Przedstawiciele opozycji wrecz odwrotnie; od wielu miesiecy wiedzieli, ze nie moga startowac, ale rozpoczeli swoje kampanie wyborcze, a w ostatnich tygodniach nasilili protesty przeciw decyzji Russiana.

2. Osoby, ktore utracily prawo do startowania w wyborach to nie "podejrzani" o korupcje, a skazani za korupcje przez Contraloríe.

2,5. Contralor, czyli szef tego organu nie jest wybierany przez wladze wykonawcza, a przez przedstawicieli zwiazkow zawodowych, uniwersytetow i in. grup spolecznych. Nie wybral go wiec Chavez i nie on stoi za jego decyzjami.

3. Ustawa, ktora okresla szczegolowo prawa i obowiazki "kontralora" (dzieki ktorej obecny kontralor Russian mogl orzec, ze skorumpowani politycy nie moga startowac w kolejnych wyborach) zostala przeglosowana przez wenezuelski parlament jednoglosnie: rowniez opozycja ja poparla (bylo to przed wyborami parlamentarnymi z grudnia 2005, z ktorych kandydaci opozycji dobrowolnie sie wykluczyli, zeby oslabic legitymizacje parlamentu).