1 wrz 2008

Trzy i pol wyjasniena

Portal Lewica.pl opublikowal 8. sierpnia tekst "Wenezuela: 270 polityków wykluczonych z wyborów", ktory przywoluje krytyke wenezuelskiej opozycji wokol decyzji organu zwanego w Wenezueli Contraloría (czyli cos jak najwyzszy urzad skarbowy, krory spawdza, jak wykorzystywane sa fundusze panstwowe): decyzcje tymczasowego pozbawienia osob skazanych za korupcje biernego prawa wyborczego.

Artykul i liczne komentarze czytelnikow dotyczace tej publikacji zawieraja niescislosci, ktore postaram sie ponizej wyjasnic.


1. Na liscie "wykluczonych", ktora liczy 271 nazwisk jest wiecej chavistow niz przedstawicieli opozycji (potwierdza to szczegolowa analiza opublikowna pare dni temu przez gazete Ultimas Noticias). Wiele mediow publikuje, ze wiekszosc wykluczonych to opozycja, nie podajac zrodel. Nieporozumienie wynika zapewna stad, ze wiekszosc chavistow, ktorym tymczasowo odebrano bierne prawo wyborcze, zaakceptowalo te decyzje i nie startuje. Przedstawiciele opozycji wrecz odwrotnie; od wielu miesiecy wiedzieli, ze nie moga startowac, ale rozpoczeli swoje kampanie wyborcze, a w ostatnich tygodniach nasilili protesty przeciw decyzji Russiana.

2. Osoby, ktore utracily prawo do startowania w wyborach to nie "podejrzani" o korupcje, a skazani za korupcje przez Contraloríe.

2,5. Contralor, czyli szef tego organu nie jest wybierany przez wladze wykonawcza, a przez przedstawicieli zwiazkow zawodowych, uniwersytetow i in. grup spolecznych. Nie wybral go wiec Chavez i nie on stoi za jego decyzjami.

3. Ustawa, ktora okresla szczegolowo prawa i obowiazki "kontralora" (dzieki ktorej obecny kontralor Russian mogl orzec, ze skorumpowani politycy nie moga startowac w kolejnych wyborach) zostala przeglosowana przez wenezuelski parlament jednoglosnie: rowniez opozycja ja poparla (bylo to przed wyborami parlamentarnymi z grudnia 2005, z ktorych kandydaci opozycji dobrowolnie sie wykluczyli, zeby oslabic legitymizacje parlamentu).

33 komentarze:

dan pisze...

przydaloby sie pewnie jeszcze krotko napisac w jaki sposob ten "urzad skarbowy" skazuje za korupcje. czy sa tam jakies procedury odwolawcze, czy to bardziej wyrok sadowy, czy decyzja administracyjna, jak jest z prawem do obrony, czy to kary za klasyczna korupcje ( w sensie: ja ci daje kase, a ty mi tu zalatw jakas koncesje) czy za jakies machloje podatkowe...

Anonimowy pisze...

To napisz moze, rezimowa manipulantko, za co dokladnie zostal niby "skazany" Leopoldo Lopez?

rycerz pisze...

Nie wiem, dlaczego anonimowy jest taki niegrzeczny w stosunku do Autorki komentarza. Widzę, że w Polsce Chavez nie ma dobrej prasy. A szkoda, bo np. gdyby pozbawić za korupcję stołków naszych posłów, to by się Sejm przerzedził.

Anonimowy pisze...

Anonimowy pisze niegrzecznie bo mu sie niedobrze robi od manipulacji autorki bloga.

PS. Nadal czekam na odpowiedz.

dan pisze...

@anonimowy

och, a ja myslalem, ze jestes po prostu chamem

rycerz pisze...

Każdy ma prawo czytać tego bloga lub nie. Każdy powinien mieć szacunek do pisanego przez innych słowa.

Krytyczna pisze...

Hej,

Poniewaz niedobrze sie zrobilo od wpisu anonimowego/anonimowej, nie zamierzalam odpowiadac.

Tym bardziej, ze nietrudno jest znalezc info o malwersjach finansowych LeopoldootwarzyKena w Pdvsie, czyli panstwowym przedsiebiorstwie naftowym. Oryginalnoscia sie w tym wzgledzie Leopoldo nie wykazal... Do dobrego tonu wsrod elit nalezalo dorwac sie do tego kranu - ropy, kawiaru i jachtow-, i nie dopuscic don tych w brudnych butach.

I jeszcze jeden komentarz do anonimowego/anonimowej, skoro juz sie przemoglam, zeby odpowiedziec: skad tyle w tobie nienawisci? I skad tyle pewnosci, ze WIESZ? Bo przeczytales/przeczytalas artykul w gazecie? Bo rozmawiales/rozmawialas z kims, kto starcil na upowszechnieniu dostepu Wenezuleczykow do zyskow z ropy? A rozmawiales/rozmawialas moze z kims, kto na tym zyskal? Polecam.

Anonimowy pisze...

Musze cie czerwona ksiezniczko rozczarowac. Mieszkam tu, w Wenezueli, juz od wielu lat. Sam kiedys pracowalem w PDVSA i nadal mam tam znajomych. Korupcja w tej firmie zawsze byla. Ale to co sie dzieje w niej obecnie przekracza wszelkie granice. Moj nastepca, rowny gosc, w ciagu ostatnich trzech lat kupil sobie Hummera, zonie i corce po Jeepie Wranglerze, a takze apartament na Margaricie i apartament w Panamie. Wszytko dzieki wplywom (bo nie powiem, ze pensji) z panstwowej cieplej posadki. I wcale sie z tym nie kryje. Mowi: wszyscy kradniemy, to ja tez.
Za moich czasow tez krecilismy lody, nie powiem, ale robilismy to z umiarkowaniem i sie tym nie obosilismy.

PS. Co do Lopeza, to prosze wyjasnij czytelnikom co zrobil? I oddziel to co zrobil od tego co zrobila jego matka. Czy moze uwazasz, ze kary powinny przechodzic z pokolenia na pokolenie?

PS2. Czy to Ty, autorko, jestes ta "mloda, fanatyczna Polka", ktora pracuje/pracowala w tutejszym MSZ. Ty jestes ta Ewa o ktorej tak glosno w tutejszej (niewielkiej) Polonii?

dan pisze...

@anonimowy

"krecilismy lody" - no stary, mieszkasz w wenezueli, ale nomenklatury dotyczacej przekretow uzywasz typowo polskiej. nalezysz do stowarzyszenia Ordynacka? :)

i dlaczego zwrotu "fanatyczna Polka" uzywasz w cudzyslowie? czyzbys klamliwie (nie dosc ze kradles, to jeszcze klamiesz? oj fuj)sugerowal, ze taki zwrot znalazl sie w artykule, czy jakis inny cel przyswiecal temu jakze sprytnemu zabiegowi?

no i jesli przyjac, ze Twoja ekipa kradla i nowa tez kradnie, to znaczy, ze w pewnym sensie ten argument sie uniewaznia. czyli glowne pytanie jest o to, kto korzysta z tego, co nie zostalo ukradzione, czyż nie?

no i uroczo wymieniles te wszystkie marki samochodow. gratuluje. robiles sobie notatki po kazdym zakupie kolegi?

oh stary, jeszcze a'propos mdlosci, a nie robi Ci sie czasem niedobrze jak patrzysz w lustro?

rycerz pisze...

Drogi Panie Anonimowy,
Interesuję się Wenezuelą od lat. Zawsze chciałem tam pojechać i zwiedzić ten piękny kraj, który znam tylko z fotografii i opisów szczęśliwców, którzy tam byli. Prawdopodobnie pojechał tam Pan może z czystą intencją, a zachowuje się obecnie tak zwyczajnie, jak na polskojęzycznego złodzieja przystało. Co znaczy termin "kręciliśmy lody"? Dlaczego nie pisze Pan po prostu: przyjechałem tutaj by okraść Wenezuelę! I czy złodziejstwo jest powodem do chwalenia się swoim zachowaniem?
Myślę, że ręka Temidy wenezuelskiej Pana niebawem dosięgnie.

Anonimowy pisze...

rycerz - nie matrw sie o mnie. Temida mnie nie dosiegnie. Zbyt wiele osob pozostajacych obecnie przy naftowym korytku moglbym umoczyc. Wlacznie z jednym z urzedujacych obecnie ministrow. Wiec spie spokojnie. Korupcja w tym kraju jest systemem, ktory zapewnia bezkarnosc. Kradniesz ty, kradnie twoj szef, kradna twoi pracownicy. Wszyscy plyna na tej samej barce. Najbardziej nielubi sie takich, ktorzy nie kradna. Bo z nimi nigdy nic nie wiadomo.
Dlatego tacy nie awansuja, kariery nie robia.
Sorry ze burze wasze idealy, ale tak to wlasnie wyglada od srodka. taka jest rzeczywistosc w panstwowych spolkach i instytucjach w tym kraju. Nie mowie, ze to wina Chaveza. Tak bylo jeszcze na dlugo przed nim. On pod tym wzgledem nic nie zmienil. Zminili sie tylko (czesciowo) ludzie przy korycie. Widze to dobrze, bo choc obecnie pracuje na swoim, to musze dawac lapowki za wiekszosc kontraktow. Lapowki, ktore - oczywiscie - pozniej sobie odbijam zawyzajac faktury, oczywiscie za wiedza i przyzwoleniem tych co placa za kontrakty i ktorzy wczesniej wzieli do kieszeni. Ekonomii nie da sie oszukac. To naczynia polaczone. Jak gdzies nalewasz, to potem musisz wyrownac. Wysokosc lapowek i sposoby ich refinansowania sa normalnie, otwarcie negocjowane. W firmach, ministerstwach, merostwach.

ps. Nie wiem natomiast co/kto to jest Ordynacka. Wybaczcie ale Polske znam bardzo bardzo slabo. Nie mam nawet polskiego paszportu.

martimarti pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
dan pisze...

@anonimowy

widzisz, to twoj pierwszy merytoryczny komentarz. bardzo ciekawy zreszta. czyli mozna bez obrazania?

"Sorry ze burze wasze idealy, ale tak to wlasnie wyglada od srodka. taka jest rzeczywistosc w panstwowych spolkach i instytucjach w tym kraju. Nie mowie, ze to wina Chaveza. Tak bylo jeszcze na dlugo przed nim. On pod tym wzgledem nic nie zmienil".

hm, nie sądzę, żebys burzyl, przynajmniej nie moje :) to normalne, ze po tylu latach demoralizacji (w sensie quasi instytucjonalnego przyzwolenia na korupcje) i nieprzestrzegania jakichkolwiek regul przy przetargach lapowkarstwo jest wszechobecne.

uwazam tez za bardzo prawdopodobne, ze za rzadow chaveza skala korupcji jest taka sama jak wczesniej. ja nie wierze w specjalna ideowosc urzednikow chaveza, popieraja go, bo maja z tego w wiekszosci duze korzysci. taka feudalna struktura.

Ale tez trudno oczekiwac ze facet (chavez) w ciagu dekady jest w stanie przemeblowac myslenie ludzi i stworzyc od podstaw dobrze dzialajace panstwowe instytucje. to sie jeszcze nie udalo nikomu.

W Polsce 20 lat po udpadku komuny wciaz cala sfera instytucjonalna jest w fazie przeksztalcen. A jestesmy bardziej wyksztalconym i bogatszym spoleczenstwem niz wenezuelczycy. wiec trudno zarzucac chavezowi ze nie wyplenil korupcji. no nie wyplenil i nie wypleni. niestety.

A wiec, ze sie powtorze, wazne jest kto korzysta z tego, co nie zostalo ukradzione. za chaveza korzystaja biedni i to jest wymierny zysk. I nie rozumiem dlaczego Wam (klasie sredniej wypasionej, jak sam piszesz, na panstwowych kontraktach) tak to przeszkadza? tak bardzo nienawidzice tej biedoty?

Anonimowy pisze...

dan: Absolutnie nie, stawiasz zla diagnoze. Bylbym naprawde szczesliwy gdyby rzeczywiscie temu rzadowi chodzilo o poprawe sytucaji w kraju, czyli takze o poprawe sytuacji biednych. Zreszta sam na Chaveza swego czasu glosowalem. Mialem nadzieje, ze nowy czlowiek
cos zmieni. Zawiodlem sie. Cholernie sie zawiodlem.
Im dluzej sie przygladam poczynaniom aktualengo obozu rzadzacego, tym jasniej widze ze im chodzi tylko o jedno - o jak najdluzsze utrzymanie sie przy wladzy. O nic wiecej.
Gdybym patrzyl na to wszystko egoistycznie to pewnie bym nie reagowal. Mam takich znajomych ktorzy mowia mi: "Co sie przejmujesz, wazne, ze biznes sie kreci i forse mozna robic". Bo tak rzeczywiscie jest. Jesli wiesz komu zaplacic i z kim byc w dobrych stosunkach, to pieniadze mozna robic jak nigdy wczesniej. Nie ma zadnej kontroli. Tzn. jest ale fikcyjna. Bo kontrolerow tez sie oplaca. I nie jest prawda, ze ekipa Chaveza odziedziczyla korupcje i nie potrafi jej zwalczyc. Ona ja systematycznie rozwija co chwile tworzac nowe, korupcjogenne przepisy.

Kiedys, jeszcze kilka lat temu, przedsiebiorca mial wybor. Mogl pracowac uczciwie, albo oszukiwac i dzielic sie zyskami. Teraz w niektorych branzach, w tym w mojej, gdzie podstawowym kontrahentem jest panstwo, nie ma juz tego wyboru. Nie placisz lapowek, nie wchodzisz w system - po prostu nie masz pracy. Kilkanascie dni temu mialem taka rozmowe z miejskim urzednikiem bardzo wysokiego szczebla. Takim z politycznego nadania, w czerwonej rewolucyjnej koszulce. Rozmowa byla prosta: Dostaniemy 16 proc. wartosci kontraktu i mozemy podpisywac. Ja na to, ze to duzo, ze ostatnio placilem 10 proc. A on odpowiada bez ogrodek: tak, ale teraz panska konkurencja oferuje 15 proc.
Co mialem zrobic? Dobilismy targu. I w sumie moglbym powiedziec - co tam, nic mnie to nie obchodzi. To nie moje pieniadze. Bo rzeczywiscie, te lapowki nic mnie jako firme nie kosztuja. Ja je sobie odbijam zwiekszajac wirtualnie czas pracy i koszt materialow. Panstwo mi i tak zaplaci. Bo wyplaca ci ktorzy wzieli to 16 proc.
Place ale krew mnie zalewa, bo te pieniadze, zamias isc na jakies inne inwestycje, ktorych naprawde ten kraj potrzebuje, ida do kieszeniu kilku "rewolucjonistow".

I nie ma takiej opcji, ze sie zbuntujesz i pojdziesz do prokuratury zlozyc doniesienie o korupcji. System przez to, ze zmusza do popelniania przestepstw, zachowuje szczelnosc. Nie doniesiesz, bo sam na siebie wydasz wyrok.

Gdyby rzad chcial naprawde walczyc z korupcja to np. oglosilby amnestje dla tych, ktorzy zgodziliby sie zeznawac. Ale tego nie robi. Tworzy jedynie kolejne struktury, kolejne urzedy, zatrudnia rzesze kolejnych pracownikow, ktorzy takze licza na to, ze sie wzbogaca.

Problem w tym, ze to powszechne przyzwolenie na korupcje doprowadza do coraz wiekszej demoralizacji. I krasc zaczynaja Ci, ktorzy jeszcze niedawno byli wzorem.
Taka Gwardia Narodowa. Elitarna sluzba bezpieczenstwa. Kilka tygodni temu jade w nocy samochodem i napotykam sie na kontrole antynarkotykowa. Norma - nic nadzwyczajnego. Prosze wyjsc z samochodu, rewizja tego co w srodku. Stoje, rozmawiam z dowodca patrolu, dwoch innych GN przeszukuje moj samochod. Po 5 minutach: OK, prosze jechac.
Odjechalem moze jakies 3 km, gdy zdalem sobie sprawe, ze nie ma mojego telefonu komorkowego. Zawrocilem, postraszylem wysoko postawionymi znajmomymi i zadzialalo, oddali telefon. Ale ile osob nie ma wysoko postawionych znajomych? Potem zaczalem rozpytywac sie wsrod znajomych i okazalo sie, ze wielu z nich zostalo okradzionych w podobny sposob. Przez GN, albo przez PM.

Piszesz, ze korzystaja biedni. Te korzysci sa bardzo relatywne. Sa oczywiscie sukcesy - np. walka z analfabetyzmem. Ale w wielu innch przypadkach propagandowe sukcesy ciagna za soba katastrofy. Wezmy takie Barrio Adentro, czyli sluzbe zdrowia. Rzeczywiscie powstala siec przychodni. Rownoczesnie jednak, istniejaca publiczna sluzba zdrowia jest niedofinansowana jak nigdy. Co z tego, ze kubanski lekarz zdiagnozuje biednemu powazna chorobe, jak nie bedzie kto mial jej wyleczyc? Publiczne szpitale nie maja sprzetu, pensje lekarzy wyplacane sa z kilkumiesiecznym opoznieniem. Na operacyjne zabiegi czeka sie wiele miesiecy.
Chavez strasznie w ostatnich latach zdeprecjonowal zawod lekarza, urzadzajac publiczne nagonki na tych "ktorzy bogaca sie na cierpieniu innych". Wielu, bardzo wielu lekarzy wyjechalo. Hiszpania przyjela ich z otwartymi rekoma. Bo sa wysokiej klasy specjalistami. Kubanscy lekarze ogolni, nawet w najwiekszej ilosci, nie sa w stanie ich zastapic.

To wsyzstko mnie boli wlasnie z troski o biednych, o moj kraj (bo po tylu latach to jest moj kraj) nie o siebie. Ja mam prywatne ubezpieczenie i gdy jestem chory ide do kliniki wyposazonej tak jak najlepsze szpitale w USA. I gdzie wsyscy lekarze maja specjalizacje zdobywane w Stanach, badz Europie. Tam tez spotykam ministrow i innych wysokich urzednikow. Bo przeciez oni nie lecza sie u kubanskich doktorow. Nie zagladaja do publicznych szpitali, gdzie lozka stoja na korytarzach i gdzie jeden lekarz ma do obsluzenia ponad 100 pacjentow.

Nie wmawiaj mi wiec nienawisci do biednych. Mnie po prostu boli to jak bardzo rozkradany jest moj kraj. Boli mnie, ze sam jestem zmuszony do udzialu w tym rozkradaniu. Boli mnie gdy widze np. miejskich urzednikow rozdajacych butelki whisky w biednych dzielnicach, tym ktorzy wzieli udzial w glosowaniu. Boli mnie powszechne zaklamanie i rozwydrzenie. Nieswojo sie czuje, gdy jestem zapraszany na bankiety to roznych "rewolucyjnych kacykow" i ktorzy mieszkaja w palacach majac do dyspozycji kilkanascie osob sluzby. Sluzby ktora w dodatku bezwstydnie i ostentacyjnie poniewieraja (bo to zazwyczaj kolumbijczycy o ciemniejszej karnacji).

I naprawde, to ze sie przy tym bogace marnym jest pocieszeniem. Pieniadze to nie wszystko.

W sumie sorry, ze tak sie tu wywnetrzam, przepraszam autorke blogu ze sie tak na jej lamach spowiadam. Po prostu o tych sprawach tutaj otwarcie i glosno sie nie mowi. A czasami dobrze powiedziec o tym co boli.

dan pisze...

@anonimowy

ja ci jak najbardziej wierze, ze wszystkie zdarzenia i procesy, ktore opisujesz istnieja naprawde. Ale ja caly czas pytam o alternatywe.

maja byc nia ci panowie i panie od zamachu stanu w 2002 roku? No sorry, to ja dziekuje.

niewatpliwe ludzie Chaveza sa w bardzo wielu wypadkach niewyksztalceni, niekompetentni i podatni na korupcje. Ale skoro elity nie chca z nim wspolpracowac, to na kim niby ma sie oprzec?

Widzialem ten slynny film jak komentator w panstwowej telewizji twierdzi, ze hitler zyl w 1972 roku, takze wyobrazam sobie, ze w innych dziedzinach jest podobnie. I to jest przerazajace.

No ale co ma zrobic chavez? kogo ma zatrudnic? na kim sie oprzec? na tych, ktorzy wyzywaja go od malp i dyktatorow przez co okazuja nie tylko pogarde jemu ale tez jego wyborcom?

To jest wielki konflikt polityczny. Jak rozumiem postepowanie Chaveza to on probuje stworzyc cos w rodzaju quasi struktur poziomych poza oficjalnymi, takie, hm, zewnetrzne panstwo omijajace instytucje kontrolowane przez niechetne mu elity podobne do Ciebie :) w sensie politycznym, to się wydaje logiczny plan ale to raczej temat na esej, niz koment na blogu :)

Co do kwestii szczegolowych, to mam nadzieje, ze Krytyczna sie przemoze i Ci odpowie, mysle, ze moglaby to byc niezwykle interesujaca dyskusja. pozdrawiam

rycerz pisze...

Wenezuela jako państwo pewnie różni się od Polski, ale jeżeli chodzi o korupcję to aż nie tak bardzo. W Polsce opłata za dobry kontrakt budowlany sięga do 50%. A zwyczajowo pobiera się 10%. Zależy wszystko od pazerności urzędasa. Pisze anonimowy o 1 lekarzu kubańskim na 100 chorych w państwowym szpitalu. Jest to stwierdzenie bardzo ogólne. Statystycznie w Polsce lekarzy jest znacznie więcej. Szczególnie w godzinach przedpołudniowych. Potem tłumy medyków jakoś znikają i już po południu i w nocy zostaje jeden na szpital powiatowy. Nie wiem, jak żywią chorych w wenezuelskich szpitalach państwowych. W polskim szpitalu jak nie chorujesz na przewód pokarmowy, cukrzycę czy jeszcze może jakąś inną chorobę wymagającą zachowania diety, to normalnie głodujesz. Chyba, że masz w pobliżu rodzinę, która doniesie jedzenie.
Piszesz Anonimowy że bez szwindlu nie można żyć. Wychodzi na to, że tam jest najnormalniejsza mafia.
I jeszcze odniesienie do Polski: tu sądy również są nierychliwe, a tych, którzy "wypełniają swój obywatelski obowiązek" informując prokuraturę o przestępstwach, nazywają swojsko kapusiami.

I na koniec sprawa, która mnie w poście Anonimowego bardzo zasmuciła: "Najbardziej nielubi sie takich, ktorzy nie kradna. Bo z nimi nigdy nic nie wiadomo.
Dlatego tacy nie awansuja, kariery nie robia."

W chwilach refleksji drogi Anonimowy wejdź na stronę:http://www.milosierdzie.info.pl/
Będę się cieszył, gdy pomoże. Pozdrowienia

Anonimowy pisze...

jakis czas temu w polityce pojawil sie artykul o chavezie i ludziach z roznych stron swiata ktorzy pomagaja mu budowac socjalizm. w ktoryms zespole pracuje polka ale nie moge sobie juz przypomniec ani tego co konkretnie robi ani tego jak sie nazywa.. mozecie podac mi jakis link albo wiecej informacji na ten temat?? szukalem juz na stronie polityki ale nic nie udalo mi sie znalezc niestety

Anonimowy pisze...

O polityce Chaveza z szerszej perspektywy:
http://www.e-polityka.pl/
a.13829.Hugo_Chavez___8211__
prezydent_Wenezueli.html

Anonimowy pisze...

A to poszukiwany link:
http://www.polityka.pl/archive/do/
registry/secure/showArticle?id
=3359546

Anonimowy pisze...

@anonimowy
widze, ze biznes kwitnie. moze potrzebujesz nowych rak do pracy?
jesli glosowales na chaveza to dogadamy sie w trymiga

rycerz pisze...

W polskich mediach niedawno pojawiły się informacje o współpracy wojskowej Wenezueli z Rosją. Czy Pani Krytyczna może opisać, jak ten fakt przyjmują Wenezuelczycy?

Drugie pytanie dotyczy prawdopodobnej ścisłej współpracy rosyjskiego Gaspromu z firmami wenezuelskimi, dotyczącymi utworzenia kartelu gazowego. Czy to jest prawda, czy tylko plotka medialna?

rycerz pisze...

Chyba pani Krytyczna pojechała na urlop, bo nie pisze nic.

Anonimowy pisze...

@rycerz & @krytyczna
No to w ramach zastepstwa, inny blog proponuje;), i dolaczam sie do apelu, urlop urlopem, ale cos nowego przeczytalo sie by sie, wiatr zmian na polnocy dmie, czyz nie?

PS:wspomniany blog zastepczy:
http://tierralatina.blox.pl/html

Anonimowy pisze...

http://wyborcza.pl/1,88975,5896562,
Brunatna_koszula_Hugo_Chaveza.html


No i przeczytalo sie cos nowego, no!

Krytyczna pisze...

hej!

przepraszam za dluzsza przerwe.

ten polecany powyzej artykul o brunatnej -rzekomo- koszuli chaveza to arcydzielo macieja stasinskiego. nieustajacy gejzer kiczowatych epitetow i obrazliwych wykrzyknikow. a wielka teza pozostaje bez poparcia.

ale poniewaz brat autora jest zastepca redaktora naczelnego gazety, to Maciej trzyma sie mocno.

regularne testy zdrowia psychicznego obowiazuja w polsce np. gornikow, ale juz nie dziennikarzy (ani politykow).

Krytyczna pisze...

Rycerzu:

Jezeli chodzi o wspolprace Wenezueli z Rosja, to jest ona po czesci wynikiem decyzji Waszyngtonu, by zakazac rzadowy Chaveza zakupu broni, przy produkcji ktorej uzyto czesci made in USA. Dwa lata temu np. Wenezuela i Hiszpania mialy kontrakt na myslice, ale Stany dotad naciskaly na Zapatero, az ten sie ze sprzedazy samolotow nie wycofal. Mysliwce zawieraly bowiem jakas czesc wyprodukowana w Stanach.

Chavez kupuje wiec tam, gdzie moze.

Negocjacje na temat utworzenia kartelu gazowego to prawda. Ostatnie zebranie na ten temat mialo miejsce w marcu 2007. Kolejne mialo dobyc sie w Moskwie w listopadzie, ale zostalo przelozone na przyszly rok.

Anonimowy pisze...

@krytyczna: Jak czegos nie wiesz na pewno, to nie pisz na ten temat. Bo sie osmieszasz.
Wenezuela nie chciala kupic od hiszpanii mysliwcow. Chociazby dlatego, ze hiszpania zadnych bojowych samolotow nie produkuje.
Kontrakt hiszpansko-wenezuelski zablokowany przez USA dotyczyl lodzi patrolowych.

Nawet jesli rzeczywiscie jestes kobieta. I nawet jesli moze blondynka, to nie jest to wystarczajacym wytlumaczeniem nieodrozniania statkow od samolotow.

Krytyczna pisze...

nie jestes w temacie, wojskowy, bo kontrakt dotyczacy samolotow (AVIONES) zostal zablokowany przez USA, a ten dotyczacy lodzi (BUQUES) nie.

http://www.20minutos.es/noticia/163556/1/espana/venezuela/aviones/

Krytyczna pisze...

No i wygrywasz, wojskowy, w konkursie na najbardziej seksistowska wypowiedz na blogu.

Anonimowy pisze...

No to jest 1:1. I nadal jestes koboieta nie odrozniajaca samolotow transportowych i patrolujacych, od mysliwcow. :-P

Anonimowy pisze...

Mój Drogi Wojskowy,
By sprzedawać cokolwiek (nawet chleb) nie trzeba być producentem. A już zamieszczać na forum "chamskie odzywki" to oczywiście trzeba być trepem. A trep, mój Drogi Wojskowy, cechuje się tym, że nie myśli, bo i po co, skoro całe dorosłe życie myśleli za niego inni.
Normalnie, to każdy myślący Homo Sapiens jest przeciwnikiem wojen i zbrojenia się. Ale już tak jest poukładane u wojskowych, że tam, gdzie wszyscy mają szare komórki, to oni ich nie mają.
Oczywiście cecha ta dotyczy nie wszystkich (znikomy procent) wojskowych, bo inaczej byśmy mieli nieustanną wojnę.
Chavez widzi, że jego kraj jest narażony na agresję, dlatego się zbroi, podobnie jak Polska. I zarówno on, jak i my mają z tego powodu pod górkę. On nie musi się martwić o sfinansowanie zbrojeń (tak przynajmniej ja myślę), a my musimy rezygnować z wielu rzeczy, by być w elitarnej grupie trzymającej władzę na świecie. I to mi się bardzo nie podoba.

Anonimowy pisze...

bylo, ze manipuluje, ze sie na armatach nie zna, ze kobieta (no, tak, w kamasze nie pojdzie, prawda, wojskowy?), ale dopiero ostatni komentarz to, w duzej mierze sluszny, glos w stylu "polska moze (sobie?) strzelic z procy"
tez bylbym za pojsciem (oglednie rzecz ujmujac) droga kostarykanska - konstytucyjne zniesienie armii zaoszczedziloby sporo udawania, ekonomicznie malo efektywnego, na ktore przeznacza sie srodki, ktore mozna by wykorzystac lepiej (niz na remont rozsypujacych sie barakow, przerdzewialego sprzetu czy inne formy krzewienia patriotyzmu

Bonusy Bez Depozytu pisze...

Ameryka poludniowa, czyli korupcja na calego ..